1 marca mija termin zaszczepienia się przeciwko covid19 dla pracowników służby zdrowia różnych szczebli. Preparat muszą zatem przyjąć osoby mające bezpośredni kontakt z chorymi, czyli farmaceuci, studenci medycyny i pracownicy podmiotów medycznych. Obowiązek nie dotyczy osób, które mają przeciwwskazania do szczepień, ze względu na stan zdrowia. Kwestia obowiązkowości szczepień budzi jednak kontrowersje.

Poprosiliśmy o wypowiedź Iwonę Mruk, przewodniczącą Związków Zawodowych Pielęgniarek i Położnych przy Zespole Opieki Zdrowotnej w Wągrowcu.

Obecne reguły dla wszystkich pracodawców nie pozostawiałyby niezaszczepionym pracownikom wyjścia – chcąc kontynuować karierę zawodową, muszą przyjąć preparat przeciw COVID-19. Na tę chwilę sytuacja skupia się przede wszystkim na dialogu z pracownikami, by przekonać ich do zmiany decyzji w kwestii szczepień, ale czas się kończy. W wągrowieckim szpitalu, zdaniem dyrektora ZOZ w Wągrowcu, Przemysława Burego, szczepionkę przyjęło 99% pracowników. Jest jednak kilka osób w pionie administracyjnym i kadrze medycznej, które nie przedłożyły jeszcze oświadczeń o ukończeniu szczepienia. Zarząd szpitala oczekuje na nie do końca lutego. W razie niedopełnienia obowiązku pracodawca będzie mógł wyciągnąć konsekwencje.

Prawdopodobnie konsekwencje będą miały inny wymiar wobec pracowników administracyjnych, a inny wobec personelu bezpośrednio kontaktującemu się z pacjentami. O rozwiązaniach tej kwestii i w jakim zakresie pracodawca będzie mógł interweniować, zarządu szpitala będzie rozmawiał z przedstawicielami Związków Zawodowych.

(Alicja Tylkowska)