Masz temat? Zadzwoń!!! 506 200 102

Przed sądem w Obornikach toczy się postępowanie w sprawie śmierci rapera Damiana Krzemieniewskiego

Zdjęcie aktualności Przed sądem w Obornikach toczy się postępowanie w sprawie śmierci rapera Damiana Krzemieniewskiego fot. WRFM

Przed sądem w Obornikach toczy się postępowanie w sprawie śmierci rapera Damiana Krzemieniewskiego. Mężczyzna w marcu 2021 roku spotkał się ze swoim znajomym w jego domu w Lipie. Mieli wspólnie oglądać galę PunchDown. Raper z obrażeniami głowy trafił do szpitala w Pile. Po tygodniu zmarł. Śledczy próbują wyjaśnić co się wydarzyło i kto odpowiada za śmierć Krzymieniewskiego.

Podczas ostatniej rozprawy sąd przesłuchał uczestnika i jednocześnie gospodarze imprezy, jego babcię oraz dwóch innych znajomych rapera. Oni pojechali do Lipy po tym, jak dowiedzieli się w jakim stanie znajduje się w szpitalu ich kolega. Bartosz H zeznał, że oskarżony najpierw miał powiedzieć, że Krzymieniewski przewrócił się przez psa. Jednak zmienił wersję, kiedy spotkali się z Kamilem S. Ten miał przyznać, że zaczęli policzkować się "dla zabawy" naśladując zawodników PunchDown.

- Oskarżony powiedział mi, że było to policzkowanie. Damian uderzył pierwszy, a potem oskarżony go. Za Damianem stała dziewczyna oskarżonego i miała go łapać po uderzeniu. W początkowej fazie mówił, że Damian obalił się na psa. Zanim przyznał się do uderzenia, to mówił że Damian był pijany, zatoczył się i przewrócił się o psa. Wiedzieliśmy, że pies nie jest przyczyną upadku - mówił świadek.

Z kolei Milan S. zeznał, że propozycja policzkowania się wyszła od ofiary. Wyzwania podjęła się tylko jedna osoba, a był to Kamil S. Ponadto świadek wskazał, że raper w feralną noc posiadał i palił marihuanę.

Uczestnicy imprezy po tym jak ich kolega upadł na podłogę nie wezwali pomocy medycznej. Położyli go spać do śpiwora. Następnego dnia nie mogli dobudzić rapera. Około godziny 12.00 wezwano karetkę. Kolejni świadkowie mają zostać przesłuchani na posiedzeniu, które sąd wyznaczył na 20 marca. Kamil S. oskarżony jest o nieumyślne spowodowanie śmierci swojego kolegi.

(Maciej Januchowski)