Masz temat? Zadzwoń!!! 506 200 102

Na wybory zapraszali, a o ulewie i gradobiciu ani słowa. Burmistrz Chodzieży zwraca uwagę na brak ostrzeżeń SMS

Zdjęcie aktualności Na wybory zapraszali, a o ulewie i gradobiciu ani słowa. Burmistrz Chodzieży zwraca uwagę na brak ostrzeżeń SMS fot. Jacek Gursz

Zerwane dachy, na ulicach strugi wody, pozalewane piwnice, to efekt burzy, ulewy i gradobicia, które przeszły w minioną niedzielę popołudniu nad Chodzieżą. Tamtejsza Ochotnicza Straż Pożarna odnotowała ok. 50 interwencji związanych z tą pogodową katastrofą. Na szczęście nikt nie ucierpiał. Chodzieskich strażaków wsparły "posiłki" z Wągrowca i powiatu trzcianecko - czarnkowskiego.

Skutki ulewy i gradobicia skomentował burmistrz Chodzieży, Jacek Gursz - spotkała nas najsilniejsza z burz. Alert Rządowego Centrum Bezpieczeństwa ani meteo radar niczego nie zapowiadał. Za to był tydzień temu w sprawie wyborów -  i dodaje - Miasto posprzątamy, szkody naprawimy, będziemy starać się o odszkodowania od rządu, bo takowe są możliwe. Wszystkich proszę o wyrozumiałość, bo nie zrobimy tego dzisiaj. Będzie potrzebnych kilka dni, by to poprawić.

Alert Rządowego Centrum Bezpieczeństwa wysyłany jest w formie SMS-a do osób będących na ternie zagrożonym. Takiej wiadomości mieszkańcy Chodzieży nie otrzymali. - SMS-y z ostrzeżeniami o burzach wysyłamy zawsze po konsultacji z IMGW. W niedzielę kryteria alertu nie zostały spełnione – tłumaczy się na łamach Gazety Wyborczej Rządowe Centrum Bezpieczeństwa.

(Alicja Tylkowska)